FullSerwis24

i wiesz co chcesz...
...:::F u l l S e r w i s 2 4:::...    
Start Oferta Promocje! Serwis Piszemy o... Mapa Strony Polecamy Dodatki
to jest button
Kontakt
Polecamy
Promocje !
Extra
Dla Ciebie...
Inni piszą...
Co Ty na to?
PARTNERZY





Zamów reklamę
      

Start Roberta z 5-tego pola

Robert Kubica poprawił swój najlepszy wynik z Monzy - rozpocznie jutro Grand Prix Australii z piątego pola startowego! Przed sobą będzie miał Nicka Heidfelda, który wywalczył w kwalifikacjach trzecią lokatę. Pole position, dwunaste w karierze, przypadło Kimiemu Räikkönenowi, debiutującemu w zespole Ferrari. Czasówka rozpoczęła się przy słonecznej, wietrznej pogodzie. Temperatura asfaltu wynosiła 39 stopni. W pierwszym kwadransie odpadli Barrichello, Speed, Coulthard, Liuzzi, Sutil i Albers. 5 minut przed końcem, Robert Kubica jako ostatni wyjechał na tor, wykręcił 1.26,696 i miał przed sobą tylko Räikkönena (1.26,644) oraz Hamiltona (1.26,674). Nick Heidfeld uzyskał szósty czas. Jarno Trulli rozpoczął drugi kwadrans z podnośnikiem - zgubił go pod koniec depo. Ralf Schumacher miał kłopoty z układem transmisyjnym i wolno przejechał pierwsze okrążenie. Awaria skrzyni biegów pokonała Felipe Massę, który zaparkował Ferrari w trzecim sektorze. Faworyt nie uzyskał czasu, odpadając wraz z Davidsonem, Rosbergiem, Kovalainenem, Buttonem i Wurzem. Robert Kubica nie poprawił się w drugiej próbie - był piąty (1.25,882), za Alonso (1.25,326), Heidfeldem, Hamiltonem i Räikkönenem. Niespodziankę sprawił Takuma Sato, po raz pierwszy wprowadzając Super Aguri do top 10. W decydującej części kwalifikacji, na pierwszym komplecie nowych opon Kubica uzyskał 1.27,347, co dawało mu piąte miejsce. Dwie minuty przed końcem ponownie zmienił gumy, ale nie poprawił rezultatu. Räikkönenowi wystarczyło do sukcesu 1.26,072 na pierwszym komplecie. W końcówce Alonso zrzucił z pierwszego rzędu Hamiltona, a potem Heidfeld poradził sobie z ciemnoskórym debiutantem. - Wczoraj nie było perfekcyjnie, duży problem stanowiła pogoda, ale dzisiaj znaleźliśmy dobry set-up. Mam nadzieję, że jutro wygramy - powiedział Kimi Räikkönen. - Niestety, jako zespół nie uzyskaliśmy tak dobrego wyniku, jak chcieliśmy. Felipe miał jakieś kłopoty. Liczę, że sobie z nimi poradzimy. - Szczerze mówiąc, jest bardzo dobrze - uznał Fernando Alonso. - Rano miałem pewne problemy, żeby znaleźć właściwy set-up, ale zespół wykonał świetną robotę i na kwalifikacje wszystko grało. Oczywiście, powinniśmy próbować wygrać wyścig i wierzę, że możemy tego dokonać. Ferrari jest jednak bardzo mocne na długim dystansie. Sądzę, że oni będą jutro szybsi, a my możemy mieć trudności. - Liczyliśmy po testach, że sprawy potoczą się w tym kierunku, ale nie spodziewałem się trzeciego pola - mówił Nick Heidfeld. - Byłem pewien, iż wejdę do top 10, lecz raczej na 5 lub 6 miejscu. W mojej opinii Ferrari ma nadal przewagę. Sądziliśmy tak, zanim tu przyjechaliśmy. Natomiast jestem trochę zaskoczony tym, że Renault nie były szybsze. Zobaczymy, co będzie się działo w wyścigu. Nie wiemy, ile paliwa mają inni, możemy być jednak zadowoleni.

        

Awaria bolida Roberta Kubicy

Kimi Räikkönen rozpoczął postschumacherowską erę w Ferrari od zdobycia Grand Prix Australii - to dziesiąta wygrana Icemana w F1, pierwsza od października 2005. Tak udanego początku kariery w Maranello nie odnotowano od 1989 roku (Nigel Mansell). Na podium stanęli Fernando Alonso i Lewis Hamilton. BMW Sauber może się cieszyć z 5 punktów Nicka Heidfelda. Robert Kubica jechał przed niemieckim kolegą, ale został pokonany przez awarię skrzyni biegów po 36 okrążeniach. Felipe Massa zmienił silnik i spadł na ostatnie pole. Christijan Albers rozpoczął wyścig z depo w rezerwowym samochodzie. Kimi Räikkönen wygrał start. Fernando Alonso nie obronił się przed Nickiem Heidfeldem, który miał miękkie opony (jak jeszcze tylko Barrichello i Massa) oraz najmniej paliwa w zbiorniku. Przy okazji Lewis Hamilton objechał mistrza świata, lokując się na trzecim miejscu. Robert Kubica utrzymał piątą lokatę. Nick Heidfeld tankował już po 14 okrążeniach. Otrzymał twarde Bridgestone i spadł na 7 pozycję. Räikkönen odjechał Alonso na 15 sekund, zatrzymując się w depo po 18 rundach. Robert Kubica zaliczył pit stop trzy okrążenia później - na twardych oponach wrócił na tor przed Heidfeldem. Hamilton, który odwiedził depo po 23 rundach, utrzymał za sobą Alonso. 12-sekundowa przewaga Räikkönena wzrosła do drugiego pit stopu do szesnastu sekund. Alonso przejechał dwa okrążenia więcej od Hamiltona - ten został zablokowany przez Sato i McLareny zamieniły się miejscami po drugiej serii tankowań. Robert Kubica bronił czwartego miejsca, mając za sobą Heidfelda. Na 36 okrążeniu zwolnił w pierwszym sektorze i zjechał do boksu. Giancarlo Fisichella, piąty na mecie, obronił się przed atakami Felipe Massy, jadącego na jeden stop. Punktowaną ósemkę uzupełnili zdublowani Nico Rosberg i Ralf Schumacher. W tej części stawki walczono najbardziej zacięcie. Mark Webber jechał w siódemce, jednak wykonał piruet na zjeździe do depo. Rosberg wyprzedził Schumachera na Turn 9. Heikki Kovalainen kręcił się na Turn 1, potem odwiedził trawnik i ostatecznie zamknął dziesiątkę, mając tuż przed sobą Jarno Trullego. Obydwu naciskał Rubens Barrichello, który zdołał pokonać Takumę Sato. Drugi as Hondy, Jenson Button otrzymał karę drive through za przekroczenie limitu prędkości w depo i zajął 15 miejsce. Następny w wynikach, Anthony Davidson po starcie zderzył się ze Spykerem Adriana Sutila. Jak na Melbourne, wyścig przebiegł w miarę spokojnie. Jedyna groźniejsza kolizja miała miejsce podczas 49 przejazdu Turn 3. David Coulthard przyznał się do nadmiernego optymizmu - zaatakował Alexa Wurza i po kontakcie przeleciał nad przodem Williamsa. - Wyścig nie był łatwy - powiedział Kimi Räikkönen. - Tuż przed startem zepsuło się radio i nie miałem łączności, co skomplikowało sprawę. Ale ustaliliśmy plan, wiedzieliśmy co mamy robić. Tylko momentami nie było idealnie. Wszystko się udało, nie musiałem za bardzo cisnąć, kontrolowałem innych. Pod koniec zdekoncentrowałem się, zablokowałem tylne koła i wypadłem na pobocze. To był w zupełności mój błąd. - Sądzę, że musimy być zadowoleni z końcowego rezultatu - mówił Fernando Alonso. - Ferrari było dzisiaj dla nas trochę za szybkie, ale na początek drugie miejsce nie jest złe. Musimy jeszcze popracować, jeżeli chcemy wygrywać. Na pewno nas na to stać. Pokazaliśmy, że mamy potencjał i z niecierpliwością czekam na następny wyścig. Start był bardzo dziwny - nie był dobry. Widziałem, że Nick atakuje po zewnętrznej i skoncentrowałem się na nim, a nie na zakręcie. Zorientowałem się, że jestem czwarty. Potem już nie miałem możliwości, żeby cisnąć. Czasem odpuszczałem, by nie przegrzać samochodu. Miałem szczęście, że udało się wyprzedzić Lewisa po drugim pit stopie. - Było fantastycznie! - uznał zachwycony Hamilton. - To wspaniałe uczucie, prowadzić w pierwszej Grand Prix. Długo utrzymywałem za sobą Fernando, a nie jest łatwo mieć tuż za sobą dwukrotnego mistrza świata, szczególnie w pierwszym wyścigu. Nie wiem, co się stało przy drugim postoju. Stop był w porządku, ale zdublowani kierowcy sprawiali kłopoty. Byłem i nadal jestem bardzo podekscytowany. To prawdopodobnie przekroczyło moje marzenia. Miałem przeciętny start. BMW ruszyły ostro i Kubica mnie dopadł. Pomyślałem, że nie mogę zostać po wewnętrznej. Skręciłem w lewo i na hamowaniu zyskałem parę miejsc. Fernando był szybki - musiałem cisnąć tak mocno, jak potrafię. Dublowanym pokazywano niebieskie flagi, ale bardzo późno i oni nie ustępowali miejsca. - Ferrari i McLaren są od nas szybsze - komentował Nick Heidfeld. - Moje czwarte miejsce jest super, lecz szkoda Roberta, który pojechał świetny wyścig. Niestety, zespół stracił parę punktów. W żadnym wypadku nie jesteśmy jeszcze gotowi do zwycięstw. Sądzę, że Ferrari i McLaren mają nad nami sporą przewagę. Na początku nie było łatwo. Jako jeden z nielicznych wystartowałem na miękkich oponach. Trochę zaryzykowaliśmy, ale jakoś się udało.

      Moje tempo było dobre, ale niestety, mieliśmy problem ze skrzynią biegów - powiedział Robert Kubica po nieukończonej Grand Prix Australii. - Skrzynia zablokowała się na piątym biegu i to był koniec mojego wyścigu. Jedyną pozytywną rzeczą jest to, że wiemy, gdzie leży problem i obecnie możmy go rozwiązać. W wyścigu miałem znacznie cięższy samochód niż Nick, ale potrafiłem z nim konkurować. Moja taktyka zakładała atak pod koniec dystansu. Ostatni segment miał być bardzo krótki, a zatem wtedy jechałbym jeszcze szybciej, ale niestety, nie dotarłem tak daleko. - Nick zaliczył dobry wyścig i jego czwarte miejsce zapewniło nam 5 punktów na otwarcie sezonu - mówił Mario Theissen. - W pierwszym segmencie użył miękkich opon i nie sądziliśmy, że długo wytrzymają. Obecnie patrząc wstecz, mogliśmy zaplanować dłuższy pierwszy segment dla Nicka. Robert był mocny i demonstrował takie samo tempo jak Nick, kiedy na 36 okrążeniu zablokowała się skrzynia biegów. Musimy się teraz skoncentrować na uporządkowaniu spraw związanych z niezawodnością. Najważniejszym dzisiejszym wnioskiem jest to, że potrafiliśmy utrzymać tempo z testów. W oczywisty sposób byliśmy trzecim najszybszym teamem w Grand Prix Australii i to jest dobra baza przed kolejnymi wyścigami. - Czwarte miejsce Nicka stanowi bardzo dobry wynik - uznał Willy Rampf. - Odzwierciedla nasze osiągi w kwalifikacjach, w których byliśmy trzecim najszybszym teamem. Nasi kierowcy realizowali odmienną taktykę, ponieważ nowe przepisy dotyczące opon, nakazują użycie obydwu ich wersji w wyścigu. Drugi powód takiej decyzji stanowiły nowe przepisy dotyczące neutralizacji, które mówią, że depo będzie zamknięte, dopóki wszystkie samochody nie ustawią się na torze we właściwej kolejności. Musieliśmy być pewni, że nie dostaniemy się w taki okres z dwoma samochodami realizującymi tę samą taktykę. Nick miał na starcie miękkie opony, a Robert powinien je otrzymać na koniec, co oczywiście nie nastąpiło. Obydwaj nasi kierowcy byli szybcy i mocni.

Subskrybuj




SKYPE: fullserwis24 Status skype  

GG: 10016109 Ststus GG  
Full-Serwis24 "FS-24" 2007